Odsłony: 2563

         Co może być najlepszym prezentem na Dzień Dziecka dla uczniów? Jasne, że wolne od szkoły! Jeszcze lepiej, jeśli to wolne spędzi się na wycieczce w gronie przyjaciół! Taką okazję właśnie miała klasa 1F, która razem z wychowawczynią p. Kuźnicką i p. Doboszem 22 maja wyjechała na czterodniową wycieczkę w Bieszczady!

            Mimo wymuszonej wczesnej pobudki, wszyscy byliśmy w wyśmienitych nastrojach! Zapakowawszy się do autobusu, o godzinie 6 ruszyliśmy w długą drogę, podczas której zgarnęliśmy naszego wspaniałego przewodnika - Wojciecha Gosztyłę, o pseudonimie „Kiju”. Po około pięciu godzinach jazdy dotarliśmy do pierwszego punktu naszej wycieczki- pustelni św. Jana z Dukli. Zanim udaliśmy się w dalszą podróż, przeszliśmy spacerkiem po drodze krzyżowej i napiliśmy się wody z orzeźwiającego źródełka. Po niecałej godzinie dojechaliśmy do Komańczy, gdzie znajduje się klasztor sióstr Nazaretanek, w którym w latach 1955-1956 był internowany kardynał Stefan Wyszyński. Mieliśmy możliwość zajrzenia do pokoju Prymasa oraz kapliczki, w której się modlił. Następnie, zmęczeni i głodni, udaliśmy się do naszego pensjonatu w Woli Michowej, gdzie „Kiju, który jest jego właścicielem, napełnił do syta nasze puste brzuchy.

            Kolejnego dnia, mimo że trochę niewyspani, z energią ruszyliśmy na Słowację, a właściwie do Medzilaborców, gdzie znajduje się muzeum przedstawiciela pop-artu Andyego Warhola. Zabrakło nam w tym momencie pana Rafała Stępniaka, który byłby w stanie dokładniej opowiedzieć nam o podziwianych obrazach, ale i bez niego wszystko poszło sprawnie. Obejrzeliśmy wprowadzający film, a następnie dwupoziomową barwą i niezwykłą wystawę. Po dwugodzinnym zwiedzaniu mieliśmy chwilkę na zakup prowiantu - czekolady „Studenckiej” i orzeźwiających lodów, bo też pogoda dopisała nam wyjątkowo. Szybko musieliśmy jednak wracać do autokaru, gdyż to nie był koniec atrakcji na ten dzień. Czekało nas jeszcze zwiedzanie Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku, na terenie którego zgromadzone jest ponad 100 obiektów z okresu od XVII do XX wieku. Mieliśmy możliwość zobaczenia, jak żyli ludzie różnych stanów oraz wejścia do szkoły i zabytkowej cerkwi, gdzie znajduje się piękny ikonostas. W podróży powrotnej zahaczyliśmy o cukiernię w Lesku, gdzie każdy podniósł sobie troszkę poziom cukru we krwi, potem zobaczyliśmy piękną panoramę jeziora Solińskiego. Przedostatniego dnia czekały na nas rozrywki artystyczne. Odwiedziliśmy lokalnego bieszczadzkiego poetę Ryszarda Szocińskiego a także pracownię ikon Burego. Gwoździem programu miała być wycieczka górska, która - niestety, dla naszego bezpieczeństwa została odwołana przez burzową pogodę. Na szczęście po obiedzie wypogodziło się i pojechaliśmy na farmę jeleni absolwenta naszego liceum - pana Marcina Brewczyńskiego. Tu przy ognisku zjedliśmy pyszne kiełbaski oraz pobiegaliśmy po pagórkach z jelonkami, co na pewno zrekompensowało górską eskapadę. Nie był to jednak koniec atrakcji na wtorek! Po przyjeździe – zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami - dobraliśmy się w kilkuosobowe grupy i urządziliśmy konkurs na najlepsze przedstawienie. Oprócz tego w małych zespołach mogliśmy własnoręcznie wypiec ogromną domową pizzę, udało nam się spałaszować całe 16 ogromnych pizz – siedemnastą tylko w połowie;). Pogryzając przepyszne wypieki i przysmaki Kija, płakaliśmy ze śmiechu oglądając popisy kolegów. Przedstawienie zakończył występ pana Dobosza i Kija, na który warto było czekać tyle dni! Na koniec - aby spalić kalorie, włączyliśmy dobrą muzykę i trochę potańczyliśmy. Jednym słowem świetnie się bawiliśmy!

            Niestety - wszystko, co dobre, szybko się kończy. Następnego dnia - w środę- udaliśmy się w drogę powrotną do Częstochowy. Kupiliśmy jeszcze przepyszne oscypki z lokalnej bacówki i weszliśmy do Sanktuarium św. Jana z Dukli, a o godzinie 20 byliśmy już w domu. Te cztery dni minęły, jak z bicza strzelił, co tylko podsyciło nasze pragnienie podróży. Podczas wycieczki poznaliśmy różnorodność krajobrazu oraz kultury tamtego regionu, a także zacieśniły się więzi między nami. Mamy nadzieję, że w przyszłym roku klasowy wyjazd będzie równie udany albo nawet lepszy!!!